„Nie ma prostych decyzji, ale są dobre kierunki”

Rozmowa z Arkadiuszem Boguckim, Prezydentem Skarżyska-Kamiennej, o pierwszym pełnym roku prezydentury, trudnych wyborach i konsekwencji działania.

 – Panie Prezydencie, rok 2025 był Pana pierwszym pełnym rokiem urzędowania. Jaki to był czas dla naszego miasta?

– To był rok, w którym po raz pierwszy mogliśmy w pełni realizować naszą wizję miasta, nie tylko porządkować sprawy po poprzednikach, ale wyznaczać własne kierunki. Z drugiej strony, nie był to czas łatwy. Skarżysko znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, dlatego każda decyzja musiała być wyjątkowo dobrze przeanalizowana i odpowiedzialna. Działaliśmy pod presją, ale z pełną świadomością, że dziś kluczowe jest to, by stabilizować sytuację miasta.

– Wspomniał Pan o odpowiedzialnych decyzjach. Wiele z nich dotyczyło miejskich finansów, które od lat są trudnym tematem. Jak wygląda ten bilans na koniec 2025 roku?

– Nie da się w rok naprawić tego, co narastało latami. Ale udało się nam zatrzymać tendencję pogłębiania zadłużenia względem wysokości całego budżetu. Wprowadziliśmy rozwiązania, które pozwalają działać racjonalnie. Jednym z nich było powołanie Centrum Usług Wspólnych, które przejęło obsługę finansowo-administracyjną miejskich jednostek oświatowych. Dzięki temu ograniczamy koszty administracyjne oświaty bez uszczerbku dla uczniów i nauczycieli.

Z drugiej strony – tak, musieliśmy sięgnąć po emisję obligacji. To była decyzja trudna, ale konieczna, by zabezpieczyć ciągłość inwestycji i funkcjonowanie miasta. Dla mnie kluczowe jest to, że robimy to w sposób przemyślany – nie po to, by łatać dziury, tylko by inwestować w rozwój.

– Właśnie, inwestycje. Jakie uważa Pan za najważniejsze w 2025 roku?

– Zacznę od infrastruktury sportowej, bo to obszar, w którym naprawdę widać zmiany. Zakończyliśmy modernizację Orlika przy hali sportowej, pozyskaliśmy też pieniądze na budowę kolejnego kompleksu sportowego, tym razem na osiedlu Przydworcowe. Modernizujemy stadion Granatu. To ogromne przedsięwzięcie, które jeszcze rok temu stało pod znakiem zapytania. Promesa, którą miasto miało, była zagrożona, przetargi kończyły się fiaskiem. Udało się nie tylko ponownie uzyskać dofinansowanie, ale też przeprojektować inwestycję po konsultacjach ze środowiskiem sportowym.

Trwa też modernizację basenu. To inwestycja, której sposób finansowania – obrany przez poprzedników – budził moje wątpliwości. Uważam, że sposób zadłużenia się, by uzyskać pieniądze na ten projekt, nie był właściwy, ale skoro budowa ruszyła, moim obowiązkiem było ją dokończyć. Basen jest potrzebny mieszkańcom i zostanie oddany w odpowiednim standardzie.

– A inwestycje drogowe? Widać, że w tej dziedzinie tempo jest wysokie.

– To prawda. W skali 2025 roku możemy mówić o kilkunastu inwestycjach drogowych. To bardzo dużo, porównując z poprzednimi latami i biorąc pod uwagę kondycję finansową.

Jako przykład tegorocznych inwestycji przypomnę zakończone przebudowy Alei Tysiąclecia, ul. Głównej, ul. Kochanowskiego, rozpoczęcie przebudowy ul. Racławickiej, kończącą się modernizację ulic Świerkowej i Dębowej na osiedlu Bór, budowę 10 ulic na Kamiennej, a także tworzenie dokumentacji technicznej pod budowę kolejnych dróg. Warto dodać, że część z inwestycji realizujemy wspólnie z innymi partnerami – choćby z prywatnymi przedsiębiorcami czy PKP, czego przykładem są nowe parkingi (przy przystanku kolejowym Skarżysko-Milica, czy przy ul. Żeromskiego – przyp. red.). Dla mnie to ważne: pokazuje, że miasto potrafi działać w partnerstwie, a nie tylko „dla siebie”.

– Rok 2025 to też nowe podejście do polityki społecznej – wraz z początkiem roku Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przekształcił się w Centrum Usług Społecznych.

– Tak. Ale to nie tylko zmiana nazwy z MOPS na CUS. To ogromna zmiana jakościowa. Wprowadziliśmy nowy, bardziej elastyczny model pomocy społecznej. Dzięki pozyskaniu blisko 9 mln zł możemy tworzyć system, który reaguje na potrzeby ludzi, zamiast tylko je ewidencjonować. Wsparciem objęci mogą być wszyscy potrzebujący mieszkańcy, a mowa np. o taksówce społecznej, rehabilitacji, badaniach przesiewowych, wakacjach dla najmłodszych, integracji.

– Jednym z mocnych akcentów Pana prezydentury jest otwartość na mieszkańców. W jaki sposób angażujecie ich w decyzje dotyczące miasta?

– Dla mnie aktywni mieszkańcy to największy kapitał miasta. Dlatego mocno rozwijamy program Inicjatyw Lokalnych i Budżet Obywatelski – to dzięki nim mieszkańcy sami inicjują i współrealizują zmiany. Często są to drobne projekty: place zabaw, mała infrastruktura, pikniki integracyjne. Ale one realnie poprawiają jakość życia i pokazują, że głos mieszkańców ma znaczenie.

Kładziemy też duży nacisk na konsultacje społeczne. To nie jest formalność – staramy się naprawdę słuchać ludzi. Wspólne rozmowy o inwestycjach drogowych czy rewitalizacji przestrzeni miejskich pokazują, że można dojść do dobrych rozwiązań, jeśli decyzje nie zapadają zza biurka.

I wreszcie – program wsparcia dla ogrodów działkowych. Wokół tego tematu narosło sporo nieporozumień, ponieważ ktoś postanowił zasiać ziarno niepokoju i rozgłosił, że ogrody działkowe są do likwidacji. Myślę że szybko zadaliśmy tym plotkom kłam i  konsekwentnie pokazujemy, że działkowcy są ważną częścią miejskiej tkanki. Uruchomiliśmy – doskonale przyjęty – program wparcia finansowego na rozwój ROD-ów. To dowód, że współpraca z mieszkańcami ma realny wymiar.

–  W ostatnich miesiącach często mówił Pan o konieczności porządkowania miejskich spraw. Co to znaczy w praktyce?

– To znaczy, że miasto musi odzyskiwać kontrolę nad swoimi zasobami i funkcjonowaniem. Dobrym przykładem jest porządkowanie zasobów mieszkaniowych miasta. Inny przykład to przejęcie terenu Plant – atrakcyjnego obszaru, który przez lata był poza zasięgiem miasta. Dziś jest w naszych rękach i możemy planować jego zagospodarowanie.

Podobnie jest ze spółkami komunalnymi – ich sytuacja finansowa się stabilizuje, co pokazują zyski spółek, na przykład MUK wypracował zysk po raz pierwszy od wielu lat. Inwestujemy w sprzęt i modernizacje. Nowa śmieciarka dla MUK czy nowy sprzęt w MPWiK to konkretne przykłady, że idziemy w stronę efektywności, a nie gaszenia pożarów.

– Jakie wnioski płyną dla Pana z tego pierwszego pełnego roku prezydentury?

– Przede wszystkim – że nie ma prostych decyzji. Każda wymaga odwagi, konsekwencji i świadomości odpowiedzialności za całe miasto, nie tylko za chwilowy efekt. Miniony rok pokazał, że można działać rozsądnie, odważnie i z myślą o przyszłości. Dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili – urzędnikom, radnym, partnerom społecznym i mieszkańcom.

Wiemy, że przed nami dużo ciężkiej pracy. Ale najważniejsze jest to, że obraliśmy kierunek zmian. Teraz naszym zadaniem jest utrzymać tempo i dalej działać tak, by mieszkańcy czuli, że Skarżysko zmienia się dla nich – nawet jeśli nie zawsze jest to łatwe, szybkie czy widowiskowe.

– Dziękuję za rozmowę.

Exit mobile version